Prawie jak jedna lista

Ostatnie dni znowu są bardzo upalne, w końcu mamy jeszcze lato. Wygląda jednak na to, że przedwyborcza atmosfera polityczna jest jeszcze gorętsza i wywołuje naprawdę  wiele emocji.
Główne komitety wyborcze zarejestrowane, trwają ostanie korekty list kandydatów – o ile dobrze pamiętam czas jest do 6 września.
Pakt senacki już zatwierdzony, opozycja idzie razem. Zdecydowanie gorzej jest z listami do Sejmu – tu się tak nie udało. KO idzie osobno, Lewica osobno i Trzecia Droga również. Cóż.Jeszcze w ubiegłym roku wydawało się, że z bólem, ale wspólna lista całej demokratycznej opozycji może się udać. Nie wyszło – moim zdaniem głównie przez Szymona Hołownię, choć być może jestem uprzedzona? W każdym razie Donald Tusk od kilku już miesięcy robi swoje, walcząc o jak najlepszy wynik w tych wyborach.
A wczoraj ogłaszając listy KO do Sejmu, dodatkowo wprowadził dużo zamieszania.

Zupełnie nie zdziwiła mnie kandydatura Hanny Gill-PIątek, można było się tego spodziewać. Adam Bodnar – oczywiście, byłam pewna, że KO go poprze. Jednak Michała Kołodziejczaka z pewnością nikt się nie spodziewał.
Gdy to usłyszałam – w pierwszej chwili poczułam wielkie zaskoczenie. Absolutnie nie jestem zachwycona, wręcz przeciwnie, ale patrząc na zimno – to może mieć sens. Zdaje się, że Agrounia dostała 10 miejsc, z czego 2 “biorące”. Zobaczymy, co z tego wyjdzie, łaska wyborców na pstrym koniu jeździ i rozkład głosów otrzymanych w wyborach wcale nie musi odzwierciedlać miejsca na liście.
Generalnie posunięcie bardzo ryzykowne, choć ciekawe. Kołodziejczak rzeczywiście może przyciągnąć trochę głosów na wsi. Może być dobrym wyborem dla oszukanych przez PiS wyborców, którzy średnio mają ochotę poprzeć mdły PSL.
Wygląda na to, że największym przegranym takiego posunięcia został Kosiniak-Kamysz, który pozwolił sobie na zdominowanie przez Hołownię. Na listach KO pojawił się dla niego groźny konkurent.

Generalnie – musimy pamiętać o tym, że politycy układają listy, ale to my stawiamy krzyżyk przy jednym nazwisku. Na pewno warto się przyjrzeć poszczególnym kandydatom i partiom, z których pochodzą. W przypadku list KO przekrój jest bardzo szeroki – od lewa do prawa, na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.

14 komentarzy do “Prawie jak jedna lista”

  1. To nie ma sensu.
    1) Kołodziejczak żadnego wielkiego wiana nie wniesie, bo to plankton, a do tego spora część zwolenników mu się zbiesi. Kosiniak na tym tylko wygra, bo konkurencja na wsi właśnie zrobiła se puku. W końcu Kołodziejczak istnieje tylko jako trybun ludowy, co wywala zboże na tory. Układ z KO to przekreśla.
    2) Kołodziejczak będzie płoszył dotychczasowy elektorat KO. Kupa ludzi ucieknie do KWiN, TD, NL. Tusk straci procenty a zyska promile.
    3) Jeśli jakimś cudem Kołodziejczak wejdzie, to mamy w sejmie nowego Kukiza, albo wręcz nowego Kałużę. Okoliczności transferu jasno wskazują, że gość jest łatwy do kupienia i jak kwota się spodoba, to nie będzie miał żadnych skrupułów.
    4) Nasuwają się pytania o relacje wewnątrz KO. Bo to wygląda, że Tusk trzyma tam wszystkich za mordę, czyli jest jak w PiSie.
    Nasuwają się pytania o kondycję umysłową Tuska. Bo to wygląda na udar mózgu wywołany ciężkim przedawkowaniem podawanej dożylnie wody sodowej.

    1. Nie zgadzam się z Tobą. Sama też się krzywię na Agrounię na listach KO, ale jestem w stanie znaleźć na liście 24 kandydatów tego, na którego chcę oddać głos. Gdyby na mojej liście był nawet Zandberg, też nie stroiłabym fochów, rozumiejąc, że takie są prawa jednej listy zjednoczonej opozycji.
      Jestem to posunięcie ryzykowne, ale może się opłacać. PSL jest ostatnio tak mdłe, że w koalicji z Polska 2050 ma mizerne szanse na ściągnięcie głosów wściekłej wsi. Porównanie Tuska z Kaczyńskim jest tu w ogóle chybione. Pomijam już kwestię formatu obydwu polityków i osobiste sympatie, zwróć jednak uwagę na jeden drobny, ale znaczący szczegół. Politycy Zjednoczonej Prawicy dostają miejsca na partyjnej liście PiS. Cała dotacja po wyborach też będzie przelewana na konto tej partii i od łaski Kaczyńskiego zależy ile komu łaskawie da. KO to lista koalicyjna – tu każda partia dostanie automatycznie z PKW swoją część.

    2. Jeśli komuś woda sodowa może zasadnie uderzyć do głowy, to właśnie Tuskowi. Ale ja się o to nie martwię. Ma na swoim koncie większe splendory, niż szefowanie partii.
      A Kołodziejczak? Obserwuję go od dawna. To taki, co nie cofa nogi. Dobrze jest go mieć po swojej stronie.

  2. Nie mam pojęcia jak na wynik wyborów wpłynie przyjęcie do KO Agrounii, elektorat jest nieprzewidywalny, właściwie nic lepszego niż badania statystyczne nie wymyślono, by poznać odpowiedź na tego typu pytania, a zdaje się, że przynajmniej my o takich badaniach nic nie wiemy. Władze kilku ugrupowań podjęły decyzję o starcie w koalicji, one za nią odpowiadają. Gdybym to ja mógł decydować, po prostu ogłosiłbym koalicję wolnościową. Zasady umowy byłyby takie, że koalicja mówi w Parlamencie wspólnym głosem o wszelkich sprawach związanych z zachowaniem demokracji, trójpodziału władzy, polityki zagranicznej, wolności mediów, wolności wyboru kobiet, równości wszystkich obywateli bez względu na orientację seksualną, wyznanie, bądź jego brak. Całą resztę, w tym sferę gospodarczą pozostawiłbym wolnemu wyborowi. Solidarności zaś w sferze gospodarczej wymagałbym od tych partii koalicyjnych, które wyraziłyby akces do rządu.

    1. Masz rację, zobaczymy efekty w październiku. Choć boję się jak bardzo uda się się PiSowi sfałszować wybory. Ich wypaczony wynik już teraz widać – głosy z zagranicy mogą po prostu przepaść.

  3. @marzatela
    Nie pisz głupot. Zandberg to nieszczęście, ale kaj mu do Kołodziejczaka.
    A gość na listach będzie ludzi płoszył. Oby do NL i TD, co z punktu widzenia antypisu byłoby bez znaczenia, a nie dp konfy . Ale wielkiej nadziei nie mam, wystarczy spojrzeć co się działo, gdy Tusk zaczął bredzić o babciowym+ i dopłatach do patodeweloperki. Wzięcie biedareinkarnacji Leppera na listy musi skończyć się źle.

    @szarabajka
    Donald Polskęzbaw? Nie dziecko, tu nie chodzi o to, żeby ich nadprezesa wymienić na naszego nadprezesa. Chodzi o to, żeby żadnych nadprezesów nie było. Będziesz duża to zrozumiesz.
    I nie, nie jest dobrze mieć po naszej stronie tandetnego oszołoma, który już widać, że dba tylko o koryto, czyli sprzeda nas za czapkę gruszek, a do tego wali od niego onucą jak od Grzesia Brauna.

      1. Ja też nie jestem fanem Razem, zresztą jeszcze za dawnych czasów u starszego na blogu to ja byłem najbardziej sceptyczny wobec tego czegoś, choć w sumie ja tam byłem najbardziej na lewo. Niemniej najgorsze co o nich można powiedzieć, to że to banda idealistycznych debili. AU to dużo cięższy kaliber. Ci goście to onuce pierwszej wody, wozili się z regularnymi faszolami, a do tego nie mają żadnych skrupułów i cienia przyzwoitości (wystarczy spojrzeć jak wykolegowali tego całego Materka, z którym mieli startować).

        1. Na starym Bloxie pamiętam swoje spory z Aviancą – wówczas akurat darzyła Razemków sympatią.
          Nie, nie mam zamiaru zachwycać się Kołodziejczakiem. Analizuję po kolei listę KO w moim okręgu (jest sporo nowych nieznanych nazwisk) i na przedstawiciela Agrounii na pewno nie zagłosuję (jeżeli taki jest). Jest tam jednak 24 kandydatów, z różnych ugrupowań – można wybrać.
          Rozżaleniu Materka się nie dziwię, choć czy słyszałeś o nim wcześniej? To chyba polityk formatu lokalnego, jestem daleko od Starachowic.

          1. Miejmy nadzieję, że inni zrobią tak samo, bo Kołodziejczak dostał miejsce biorące. Oby było podobnie jak z Piotrowiczem.

            1. To jest bolesne, ale każdy ma prawo do własnych wyborów. Nie wiem, ale głosy rolników może dostać. Zobaczymy.
              Taki Mejza też będzie na liście PiS-u i z pewnością będą tacy, którzy na niego zagłosują.

              1. Ktoś na Mejzę zagłosuje. Ale gwarancji wejścia do sejmu to on nie ma, kłania się przypadek Piotrowicza. Podejrzewam, że z Kołodziejczakiem będzie podobnie.
                Swoją drogą zastanawiam się czemu on na to poszedł. Jeśli mimo biorącego miejsca nie wejdzie, to jest skończony. A jeśli nawet wejdzie, to za 4 lata będzie skończony, bo nikt go nie będzie potrzebował. Gość myśli raptem na tydzień do przodu?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *