Rozliczenia

To pamiętne zdjęcie z 15 października 2023r. jest dla mnie symbolem upadku tamtej władzy, która ani z demokracją, ani z prawem, ani z demokracją nie miała nic wspólnego. Po ośmiu latach bezsilności zaczęliśmy odzyskiwać państwo.

Czy czekamy na rozliczenia? Oczywiście, że tak. To bardzo ważne, choć wcale nie chodzi o igrzyska, w których „gorszy sort” będzie się pastwił nad „elitą”. Istotne jest to, że nikt nie może pozostać bezkarny. Jest to też swoiste memento dla wszystkich polityków – wszyscy jesteśmy równi wobec prawa.
Rozliczanie 8 lat dewastowania i okradania państwa trwa już od roku i często wywołuje zniecierpliwienie, że za długo i za mało. Pewnie, chciałoby się szybciej, ale lepiej zrobić to wolniej, za to porządnie. Tu akurat emocje i zbytni pośpiech szybko mogą się zemścić. Zalecana jest siła spokoju.

Od kilku dni możemy śledzić posiedzenia komisji regulaminowej w sprawie odebrania immunitetu kilkorgu posłom PiS. Pełne emocji i wzajemnych oskarżeń. Na dziś jest planowana debata i głosowanie w tej sprawie na sali plenarnej Sejmu. Politykom, którzy zastanawiają się jak powinni zagłosować nad odebraniem immunitetu Kaczyńskiemu i innym – warto przypomnieć, że będą głosować nad tym, czy wobec prawa politycy są nam równi czy nie. Tu nie chodzi o wydanie wyroku, a tylko o postawienie przed sądem. To sąd wyda wyrok. I nie ma tu spraw mniej ważnych. Inne przestępstwa, nawet znacznie poważniejsze nie są ani usprawiedliwieniem ani zmazywaniem winy za przestępstwa „lżejsze”. Takim usprawiedliwieniem nie jest też choroba, sędziwy wiek czy też żałoba.

W tych dzisiejszych głosowaniach nad odebraniem immunitetów możemy zobaczymy, kto z posłów i z jakich ugrupowań opowie się za uznaniem polityków za bezkarnych. Jeżeli wieniec jest nieistotny – to nie bądźmy zdziwieni, gdy za kilka dni, na kolejnej miesięcznicy grupka schorowanych emerytów, od kilkunastu lat w żałobie zniszczy lub ukradnie wieniec złożony przez Kaczyńskiego. Nie na grobie – tylko na placu w centrum Warszawy.  Oni będą mogli być ukarani?
Politycy wcale nie są elitą – ich miejsce jest na końcu kolejki, tak jak każdego z nas.

 

Zmartwienia wyborców nie tylko opozycji

Patrząc na naszą scenę polityczną widać wyraźnie, że wyborcy o ugruntowanych poglądach i sympatiach politycznych nie mają łatwego życia. Widząc niektóre decyzje polityków czasem trudno jest kibicować, tym bardziej, że komunikacja w wyjaśnianiu kontrowersyjnych decyzji często niestety też szwankuje.

Cóż, wyborcy opozycji demokratycznej mają przed sobą wiele dylematów. Niezależnie od tego, która z partii jest nam bliższa sercu, oczywiste jest, że jedynie słuszną tu zasadą powinno być to, że „nie ma wroga w opozycji, przeciwnikiem jest obecna władza”.  Niestety, w praktyce różnie to bywa,  a każda okazja do zaatakowania np. Donalda Tuska czy całej PO jest chętnie wykorzystywana. Nie wie, ma to być sposób na podniesienie słabych notowań mniejszych ugrupowań? Obawiam się jednak, że wywołuje to jedynie zniechęcenie wyborców i coraz mniejszą wiarę w to, że uda się odebrać władzę PiS-owi. Dokładając do tego dziwne rozłamy w uzgodnionych wcześniej głosowaniach (m.in. ubiegłotygodniowa ustawa o SN) , kiepsko to wygląda.
Co możemy zrobić jako wyborcy? Zacisnąć zęby i robić swoje. Jednak ci, którzy się wahają i niekoniecznie chodzą na wybory, mogą się zrazić i pozostać w domu.

Na pociechę mamy tylko to, że wyznawcy PiS-u też nie mają łatwo i nie mogą spać spokojnie. Wszystko się sypie, władza jest zajęta tylko wewnętrznymi sporami, notując wpadkę za wpadką. Niby rządzi PiS i premierem jest Mateusz Morawiecki, ale w praktyce rząd i cała prawica jest szantażowana przez Zbigniewa Ziobro i jego najbliższe otoczenie. Schorowany prezes Kaczyński nie jest w stanie już nic ogarnąć i zapanować nad swoją partią, a tym bardziej – koalicjantami. Każdy robi co chce, dbając tylko o własne interesy i własne pieniądze. Gdyby na koniec kadencji udało się uchwalić jakąś ustawę o całkowitej bezkarności dla działaczy PiS -kto wie, czy sami nie oddaliby władzy. Są słabi, nawet PAD się stawia – wcześniej nie był taki odważny.
Owszem, żelazny elektorat PiS nie dopuszcza do siebie tych myśli, zresztą TVPiS pilnuje, aby trafiały do niego tylko przekazy o dobrej władzy, ale podświadomie jednak widzi, co się dzieje. Pozostaje tylko narracja, że jak wygra PO to na pewno będzie gorzej. Trochę mało.