Historia zatacza koło

Zainspirował mnie tweet znajomego – Wasz Prezydent nasz Premier – idealnie pasuje do obecnej sytuacji. Dobrze wpisuje się także w nastroje społeczne.
Gdy 34 lata temu czytałam ten artykuł Adama Michnika w Gazecie Wyborczej, byłam zszokowana. Nie wierzyłam, że jest to możliwe.
A jednak, premier Tadeusz Mazowiecki utworzył rząd i zaczęliśmy budować prawdziwą demokrację (już nie ludową) i odgruzowywać centralnie sterowaną gospodarkę socjalistyczną. Brzmi znajomo, prawda?

Wówczas też była kohabitacja i prezydent Jaruzelski miał sporo możliwości, żeby przeszkadzać i utrudniać. Nie robił tego, zrozumiał, że przemiany są już nieuniknione i pogodził się z nimi.
Czy teraz też tak będzie? Tu niestety mam wątpliwości. Prezydent Andrzej Duda nie ma tej klasy, a przez 6 lat swojej prezydentury pokazał, że jest prezydentem wszystkich PiSowców, a nie wszystkich Polaków. Nie wiem, jakie ma plany na przyszłość (a ściśle rzecz biorąc – jakie plany na niego ma Mastalerek), ale raczej nie jest to wspieranie większości parlamentarnej i odbudowa demokracji i praworządności. Cóż, wytrzymaliśmy 8 lat rządów PiSu, dotrwamy do końca tej kadencji. W międzyczasie trzeba robić wszystko to, co się da. Nie będzie łatwo – lista problemów do rozwiązanie jest bardzo, bardzo długa. Raz już jednak nam się udało, teraz też musi się udać. Mamy doświadczenie i wiemy, jakie błędy popełniliśmy.
I wprawdzie 34 lata temu rozumiałam dobrze ideę grubej kreski premiera Mazowieckiego i uważałam, że ma racje, tak teraz podchodzę do tego zupełnie inaczej. Nie, nie chodzi o żadną zemstę, ale o podstawowe elementarne poczucie sprawiedliwości. Wszyscy ci, którzy łamali prawo,  przekraczali swoje uprawnienia i napychali bez umiaru swoje kieszenie, muszą zostać sprawiedliwie osądzeni. Nie chodzi tu o igrzyska – choć chętnie obejrzę posiedzenia sejmowych komisji śledczych. To musi być też przestrogą na przyszłość, żeby żadna władza nie poczuła się tak butna, niezniszczalna i wieczna, jak to widzieliśmy przez ostatnich 8 lat.

%d