1, 2, 3 … listy?

Rok 2023 to rok wyborczy. Przed nami wybory i to zdecydowanie najważniejsze po odzyskaniu niepodległości. Nie jest to już tylko wojna PiS kontra PO, to wręcz starcie cywilizacyjne i wybór drogi: idziemy na Wschód czy Zachód? Wybieramy państwo autorytarne czy demokrację?
Mam tyle lat, że pamiętam PRL i dlatego nie mam wątpliwości co powinniśmy wybrać. Tym bardziej, że mam półtoraroczną wnuczkę i chciałabym dla niej zupełnie innej rzeczywistości niż swego czasu miałam ja. Tym bardziej, że “za komuny” przynajmniej próbowano stwarzać jakieś pozory, obecna władza nie ma żadnych zahamowań – bezczelnie robi co chce na zasadzie “i co nam zrobicie”.  A tymczasem państwo w całkowitej ruinie, wszystkie instytucje państwowe zdewastowane. No, ale dają 500+, 13-tki i 14-nastki…..

Oznacza to z pewnością, że musimy iść na wybory i zagłosować na kandydata/kandydatkę którejś z partii opozycji demokratycznej. Której? To już każdy musi sobie sam odpowiedzieć, wybór jest. Nawet jeżeli stwierdzamy, że najbliżej nam do …, ale nie podoba mi się u nich to…. Nawet jeżeli jest jakieś “ale” – to pamiętajmy jaka jest alternatywa.

Czy powinna być jedna lista opozycji? Cóż, metoda D’Hondta jest tu bezwzględna i stanowi argument zasadniczy. Zapraszam przy okazji na mój blog o Excelu – jest tam kalkulator, każdy może sam sobie przeliczyć różne warianty:
Kalkulator wyborczy
Im więcej głosów na  jednaj liście, tym więcej mandatów. Zwycięzca dostaje premię, która może  mieć kluczowe znaczenie np. przy odrzucaniu prezydenckiego weta. 
Czy są na to szanse? Wątpię, za dużo prywatnych ambicyjek. Niestety. Owszem, mogę zrozumieć, że na poszczególnych listach mogą obok siebie wystąpić kandydaci z zupełnie innych stron scen politycznej, ale co z tego? Jeżeli chcę zagłosować np. na Hołownię, to oddaję głos na niego, całkowicie pomijając np.Zandberga. Do sejmu wejdzie ten kandydat, który otrzyma więcej głosów. I nie ma tu absolutnie znaczenia, kto będzie na pierwszym, a kto na drugim i kolejnych miejscach listy. Na minimum wysiłku czyli sprawdzenia przynależności partyjnej chyba możemy się chyba zdobyć?

Ja swój głos oddam na kandydatów z KO, pewnie z PO. Choć jak przed każdymi wyborami – przyjrzę się dokładnie kandydatom na liście w moim okręgu i raczej jak zwykle nie będzie to “jedynka”. Swoimi ocenami podzielę na moim gdańskim blogu. I zacznę już teraz – na początek przyglądając się jak swój mandat sprawują obecni posłowie z Gdańska.