Zmartwienia wyborców nie tylko opozycji

Patrząc na naszą scenę polityczną widać wyraźnie, że wyborcy o ugruntowanych poglądach i sympatiach politycznych nie mają łatwego życia. Widząc niektóre decyzje polityków czasem trudno jest kibicować, tym bardziej, że komunikacja w wyjaśnianiu kontrowersyjnych decyzji często niestety też szwankuje.

Cóż, wyborcy opozycji demokratycznej mają przed sobą wiele dylematów. Niezależnie od tego, która z partii jest nam bliższa sercu, oczywiste jest, że jedynie słuszną tu zasadą powinno być to, że “nie ma wroga w opozycji, przeciwnikiem jest obecna władza”.  Niestety, w praktyce różnie to bywa,  a każda okazja do zaatakowania np. Donalda Tuska czy całej PO jest chętnie wykorzystywana. Nie wie, ma to być sposób na podniesienie słabych notowań mniejszych ugrupowań? Obawiam się jednak, że wywołuje to jedynie zniechęcenie wyborców i coraz mniejszą wiarę w to, że uda się odebrać władzę PiS-owi. Dokładając do tego dziwne rozłamy w uzgodnionych wcześniej głosowaniach (m.in. ubiegłotygodniowa ustawa o SN) , kiepsko to wygląda.
Co możemy zrobić jako wyborcy? Zacisnąć zęby i robić swoje. Jednak ci, którzy się wahają i niekoniecznie chodzą na wybory, mogą się zrazić i pozostać w domu.

Na pociechę mamy tylko to, że wyznawcy PiS-u też nie mają łatwo i nie mogą spać spokojnie. Wszystko się sypie, władza jest zajęta tylko wewnętrznymi sporami, notując wpadkę za wpadką. Niby rządzi PiS i premierem jest Mateusz Morawiecki, ale w praktyce rząd i cała prawica jest szantażowana przez Zbigniewa Ziobro i jego najbliższe otoczenie. Schorowany prezes Kaczyński nie jest w stanie już nic ogarnąć i zapanować nad swoją partią, a tym bardziej – koalicjantami. Każdy robi co chce, dbając tylko o własne interesy i własne pieniądze. Gdyby na koniec kadencji udało się uchwalić jakąś ustawę o całkowitej bezkarności dla działaczy PiS -kto wie, czy sami nie oddaliby władzy. Są słabi, nawet PAD się stawia – wcześniej nie był taki odważny.
Owszem, żelazny elektorat PiS nie dopuszcza do siebie tych myśli, zresztą TVPiS pilnuje, aby trafiały do niego tylko przekazy o dobrej władzy, ale podświadomie jednak widzi, co się dzieje. Pozostaje tylko narracja, że jak wygra PO to na pewno będzie gorzej. Trochę mało.

8 komentarzy do “Zmartwienia wyborców nie tylko opozycji”

  1. Na moje to prezes ma demencję i tak naprawdę odsunęli go już na przełomie 2019/20. Po protestach OSK jakaś kolektywna pani Basia zamknęła go w gabinecie i usiłuje tym cyrkiem niezbyt udolnie zarządzać. Ostatnio go czasem pokazują, żeby zwolennicy zobaczyli że żyje, ale to jakieś inscenizacje są. Ściśle kontrolowane środowisko, wyselekcjonowani uczestnicy, a tak prezes ubierze zegarek do góry nogami, pozdrowi Nowy Sącz w Nowym Targu, opowie jak to Polacy za PO wyżerali dzikom ziemniaki z paśników itd.

    1. Ostatnio jest zdecydowanie gorzej, wyraźnie się sypie. I na pewno nie jest już w stanie zapanować nad tym towarzystwem. Wewnętrzne tarcia będą się nasilać z każdym dniem.

      1. Ostatnio? Przecież on kompletnie zniknął już w 2021, a PiS przestał sprawiać wrażenie, że ktoś tam nad czymkolwiek jeszcze panuje. Gdzieś tam jeszcze w tych wewnętrznych walkach poleciał Gowin, co kompletnie zdało PiS na łaskę Ziobry, a chwilami i Kukiza. Właściwie kolejny raz prezesa zobaczyliśmy dopiero jak pojechał do Kijowa, gdzie zachowywał się cokolwiek dziwnie.
        A, pomyłka, chodziło mi o przełom 2020/21.

          1. Rozumiem,że teza, że w 2021 (a może w późnym 2020) demencja zżarła Kaczyńskiemu mózg do spodu nie budzi kontrowersji? Bo to oznacza, że kaczyzmu tak naprawdę już dłuższą chwilę nie ma, tylko ziobryzm walczy z jakimiś cieniami prezessimusa?

  2. @Kmat, masz rację, ale co z tego? Jego elektorat tego nie pojmuje.

    Największym kłopotem jest frekwencja. Ludzie są zmęczeni. Na ogół, to wcale nie kumają, czemu Unia nie chce dać kasy? Chcą, żeby im ktoś powiedział, jak będzie wyglądała ich sytuacja materialna po zmianie władzy. I trudno im się dziwić. Na rynku cenowym panuje kompletna wolnoamerykanka.

    1. Oj, to ma znaczenie. Prezes pewnego dnia wypali publicznie coś w stylu “gdzie jest mama”. A wtedy tam zacznie się armagedon.

      1. Jeśli “tam” znaczy wśród potencjalnych jego następców, to się zgadzam.

Skomentuj szarabajka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d