Partyjne priorytety

Od wyborów prezydenckich minęły 4 tygodnie, a mnie ciągle trzyma coś co najlepiej określić zespołem stresu powyborczego. Na początku szerokim łukiem omijałam wszystkie informacje i programy publicystyczne, na FB i X tylko kwiatki i pieski. Teraz jest już trochę lepiej, choć nadal wolę nie myśleć o przyszłości:
w Polsce, Europie i na świecie. Strach się bać. 
Obawiam się, że nie jestem jedyna, po stronie elektoratu demokratycznego jest nas więcej. 

Za to niektórzy politycy „naszej strony” wyraźnie mają swojej priorytety. Wczoraj ciśnienie podniósł mi PSL. Okazuje się, że dla tej partii najpilniejszą sprawą do załatwienia jest uchylająca dwukadencyjność zmiana ordynacji wyborczej do samorządów. Cóż, w samorządach rzeczywiście PSL ma  sporo swoich ludzi na różnych stołkach, ale czy naprawdę teraz nie ma nic ważniejszego? Tylko zabezpieczenie swoich ludzi w terenie?
A może zróbmy referendum w tej sprawie? Dodając przy okazji pytanie o wprowadzenie dwukadencyjności w sejmie? Może warto przewietrzyć ławy poselskie? PL2050  pewnością poprze taki projekt, prawda?

WKK od dłuższego już czasu prawie codziennie organizuje konferencje prasowe. Wypowiada się na każdy temat w kompetencjach wszystkich resortów. Szkoda, że nie jest taki wylewny w opowieściach np. o Funduszu Kościelnym – sam podjął się kierowania tym zespołem, a zdaje się, że tam nic kompletnie się nie dzieje. Nie ma czasu? 

10 komentarzy do “Partyjne priorytety”

  1. Wielu porażka Trzaska boli, ale każdego inaczej. Pominę kanapowe już PSL i PL2025. One się oddzielnie na pewno nie dostaną. KO musi liczyć na siebie i w końcu zdecydować się na konkretny elektorat, bo jak na dziś to nikomu nie dogadza.
    Wrzucę Ci u mnie tekst „z netu”. Nie wiem, kto jest autorem, ale warto słuchać wszystkich.

    1. Tak, w tej koalicji jest ciężko, górę biorą partyjne interesy i ego liderów. Niestety. Wszyscy czepiają się 100 konkretów na 100 dni, ale to były obietnice KO, która nie wygrała wyborów tak, aby rządzić samodzielnie i je realizować. Ale wina Tuska ładnie się niesie.

    1. Z pewnością. Jednak w tym momencie wyskakiwanie z takim projektem jest fatalne dla wizerunku.
      Może naprawdę czas, aby wprowadzić 2 kadencje w parlamencie?

  2. A Platforma której twarzą jest teraz – zaprzeczysz temu? – Roman Giertych?

  3. „……..Obawiam się, że nie jestem jedyna, po stronie elektoratu demokratycznego jest nas więcej. ”

    Ta druga ” strona ” to KTO???
    demos i kratos _patrz wikipedia.

  4. Widziałem dziś taki mem: Zdjęcia Adriana Zandberga, Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza i podpis: „Donald, po co ci wrogowie, jeśli masz takich przyjaciół?”
    No i to tyle, co sądzę o ex-Trzeciej Drodze. Z gówniarzami nie ma sensu dyskutować. Kosiniak-Kamysz jaki jest, każdy widzi. Hołownia też. Sami ze sobą nie potrafili się dogadać, więc dlaczego Tusk miałby mieć większe pole manewru? Dziś Szymuś zaciska piąstki i domaga się pogwałcenia umowy koalicyjnej, tzn. nie chce oddać stołka Marszałka Sejmu. To się nazywa JAWNA ZDRADA. I co? I nic. Szymuś cichaczem coś obgaduje z jedną z większych nowotworów polityki, niejakim Bielanem i dalej go myziają, zamiast wycisnąć jak wrzód. Nie ważne, czy masz raka, czy czyraka, jeśli się go nie pozbędziesz, to będzie tylko gorzej. Szczerze? Wolę porażkę we wcześniejszych wyborach, ale bez nowotworu, z szansą na wyzdrowienie, niż powolną śmierć demokracji.

    1. Od przyjaciół broń mnie Boże, z wrogami poradzę sobie sam….
      Wiesz, ja zaczynam wpadać w depresję. Podziwiam Donalda Tuska, że jeszcze ma siły i próbuje coś zrobić. Niestety, światełka w tunelu nie widać. Demokracja nie jest dla nas. Zaczynam zupełnie inaczej patrzeć teraz na zabory.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *