Bezpartyjna partia?

Lista nr 1 w wyborach to Komitet Wyborczy Bezpartyjni Samorządowcy. Dość ciekawa nazwa – niby ruch, ale całkiem niedawno zarejestrowali partię o nazwie Bezpartyjni Samorządowcy – Łączy nas Polska.
Więcej o tej partii można przeczytać m.in, w Wikipedii
Bezpartyjni Samorządowcy

Choć  fakt, że 96% kandydatów na liście to kandydaci formalnie nie należący do żadnej partii.
Na wczorajszej tzw. “debacie” w telewizji rządowej ugrupowanie reprezentował właśnie członek tej partii.
A w olbrzymim skrócie – są to głównie jakieś pozostałości po pierwszych Kukizowcach. Ja generalnie im nie ufam, tym bardziej, że zbyt łatwo dogadywali się z PiSem w sejmikach lokalnych.
W trakcie tej kampanii zostali też przyłapani na tym, że ich materiały wyborcze są finansowane przez PiS. Jednym słowem – to tak koncesjonowana przybudówka partii rządzącej.

Patrząc na listę kandydatów BS w moim okręgu 25 widzę tam same nieznane nazwiska, w tym kilkoro z Lubina. Jak na posłów z Gdańska – perspektywy raczej kiepskie.

 

 

Kobiety na wybory

Kobiety na wybory to jedno z głośniejszych haseł tegorocznej kampanii wyborczej. Ma to sens – zbyt wiele kobiet rezygnuje z udziału w wyborach, gdyż “nie mają na kogo głosować” i “nie interesują się polityką”. Można by to zrozumieć, gdyby nie to, że polityka bardzo się interesuje kobietami i to w mało ciekawy dla nich sposób.

A jak to wygląda z biernym prawem wyborczym? W wielu partiach obowiązują parytety. I na większości list wyborczych jest to w miarę utrzymane:

kliknij na obrazek, aby go powiększyć

Trochę gorzej wygląda, gdy spojrzymy na podział na pierwszych 3 miejscach

kliknij na obrazek, aby go powiększyć

Co wcale nie dziwi – najgorzej wypada tu Konfederacja.

Znacznie gorzej wygląda to w wyborach do Senatu. Kandydatury kobiet to 19,2%, mężczyźni – 80,2%.
A proporcje głównych komitetów wyborczych wyglądają tak:

kliknij na obrazek, aby go powiększyć

Z czego to wynika? Brak chętnych, czy jakaś blokada?

Generalnie jednak jakoś mało tu odczuwam “solidarność jajników”. Wiem, że będę głosować na listę KO czyli nr 6. Na kogo konkretnie jeszcze nie podjęłam decyzji. Jednak nie płeć będzie miała tu decydujące znaczenie.
Na pewno jednak wszyscy, kobiety również w najbliższą niedzielę musimy udać się na wybory – to nie podlega dyskusji.

Wykresy wygenerowałam na moim blogu o Excelu:

Statystyki wyborcze

 

Wybory do Sejmu

Marsz Miliona Serc dobiega powoli do końca. Oglądając relację w TVN24 oraz na Twitterze – czuję się pełna nadziei.
My te wybory wygramy!
Pamiętajmy jednak, że teraz wchodzimy w decydujący moment kampanii wyborczej. Finał będzie za 15-go października i przy urnach nie może nas zabraknąć – milion nie wystarczy, potrzebne są  naprawdę głosy nas wszystkich.

Na wszelki wypadek przypominam więc o sprawdzeniu Centralnego Rejestru Wyborców i miejsca, gdzie jesteśmy przypisani do głosowania. Lepiej wcześniej (jeszcze można zmienić) niż potem przeżyć niemiłą niespodziankę.
Link jest tu:
Centralny Rejestr Wyborców

A potem wejdźmy na stronę PKW i po wyszukaniu swojego okręgu, sprawdźmy listy kandydatów wszystkich ugrupowań chcących u nas zdobyć mandat poselski:

Link jest tu: https://wybory.gov.pl/sejmsenat2023/pl/sejm/okregi

Ja głosuję w okręgu 25. Listy kandydatów umieściłam na swoim gdańskim blogu:
Listy kandydatów w okręgu 25

Przy okazji przypominam też link do mojego kalkulatora wyborczego w Excelu:
Kalkulator wyborczy

I pamiętajmy, że każde ugrupowanie startujące w wyborach musi uzyskać w skali kraju co najmniej 8% głosów dla komitetów koalicyjnych (czyli KO – lista nr 6 oraz TD – lista nr 2) oraz co najmniej 5% dla komitetów partyjnych.
Po spełnieniu tego warunku podział mandatów odbywa się natomiast w okręgach – u mnie jest do podziału 12.

 

Wybory do Senatu

Wybory parlamentarne 2023 już coraz bliżej. Najwięcej emocji budzą oczywiście listy kandydatów do Sejmu, choć nie możemy zapominać również o Senacie. Jak jest to ważne widzieliśmy  w kończącej się właśnie kadencji parlamentu. Działająca wcześniej idealna maszynka do głosowania zgodnie z wolą PiS-u wyraźnie się zacięła i były chwile, gdy naprawdę zgrzytała. Ktoś pamięta, że gdyby nie Senat Sasinowe wybory kopertowe mogłyby się udać? A to tylko jeden z przykładów. Choć niestety, weto i poprawki Senatu też były często odrzucane….

Głosowanie w wyborach do Senatu na szczęście jest proste. Partie opozycyjne zawarły Pakt Senacki i w każdym okręgu jest jeden wspólny kandydat opozycji.
Lista wszystkich kandydatów do Senatu jest na stronie PKW:
Okręgi do Senatu
Wystarczy znaleźć swój okręg wyborczy i sprawdzić kandydatów, a potem zagłosować na kandydata wskazanego przez opozycję. Czasami może się to niestety wiązać z zaciśnięciem zębów, ale cóż. Pakt to pakt. Szkoda jednak, że w jednym z okręgów (nr 47 pow.garwoliński, miński i węgrowski) oddano mandat senatorski walkowerem. Zgodnie z  paktem powinien tam być kandydat wskazany przez Lewicę, ale nie został zarejestrowany. Zebrano za mało głosów poparcia (wymagane jest 2000 podpisów). W efekcie jest tam 2 kandydatów: PiS i Bezpartyjni Samorządowcy. Trudno to niestety skomentować w kulturalnych słowach.

Ja głosuję w okręgu 65 – m.Gdańsk i m.Sopot.
Lista kandydatów do Senatu w okręgu 65
Kandydat opozycji to Bogdan Borusewicz – nikt nie ma szansy w starciu z takim kandydatem. Krążą wieści, że nikt z PiS-u nie był chętny, w końcu wystawiono kandydata z klubu Gazety Polskiej.
Ciekawostką jest natomiast trzeci kandydat – wystawiony przez Partię Piratów. Kompletnie nieznany.

 

 

Centralny Rejestr Wyborców

Wybory za miesiąc. To dobry moment, żeby upewnić się, gdzie będziemy głosować. W tych wyborach podstawą spisu wyborców będzie Centralny Rejestr Wyborczy przygotowany przez ministra Cieszyńskiego (to ten od respiratorów).
Ja tej władzy nie wierzę i na wszelki wypadek sprawdziłam jakie są tam moje dane.
Adres jest tu:

https://www.gov.pl/web/gov/sprawdz-swoje-dane-w-centralnym-rejestrze-wyborcow2

W moim przypadku – od przeszło 30 lat mam ten sam adres zameldowania i zamieszkania, więc raczej nie było innej opcji, ale nigdy nic nie wiadomo.
Dla tych, którzy zmieniali swoje adresy, mieszkają w innych miejscach może być to jednak istotne. Warto wejść i sprawdzić, żeby później nie odbić się od lokalu wyborczego. Nie testowałam, ale w tym miejscu można też zmienić miejsce głosowania.
Logowanie przez e-Puap, bank lub mObywatel.

Sobotnie konwencje partyjne

Konwencja Koalicji Obywatelskiej w Tarnowie to jeden z najważniejszych elementów tej kampanii wyborczej. Zobaczyliśmy wizję Polski przyjaznej dla każdego. Takiej, w której warto żyć, uczyć się i pracować. I drogę dojścia do tego – konkretnie i rzeczowo, punkt po punkcie.

Warto też zauważyć, że już wczoraj w sieci pojawiła się strona 100konkretow.pl, gdzie wszystkie te punkty są ładnie pokazane. Pogrupowane tematycznie m.in. Rodzina, Młodzi, Przedsiębiorcy itd.

Sama strona przygotowana bardzo profesjonalnie. Brawo!

A co pokazała władza? Cóż, żyjący w zamierzchłej przeszłości Kaczyński odgrzał kilka starych kotletów. Z nowości do opinii publicznej przebiło się tylko jedno: kobiety w ciąży też mają prawo do życia. Faktycznie, łaskawca….

A konwencje Lewicy i Trzeciej Drogi? Zdecydowanie w cieniu.
W mojej bańce medialnej dominującą informacją była za to informacja o oddaniu walkowerem 2 mandatów senatorskich.
W okręgu 47 (Mińsk Mazowiecki) wskazany przez Nową Lewicę kandydat Paktu Senackiego zamiast 2000 zebrał tylko 1840 głosów i nie został zarejestrowany. 
Za to w Rzeszowie, w okręgu 54 – Trzecia Droga w ramach paktu Senackiego najpierw wystawiła tam Małgorzatę Zych, a po jej wycofaniu – kolejnego kandydata. Głosy poparcia zebrał, ale na wniosku do OKW nie było podpisu pełnomocnika Komitetu Wyborczego i nie został zarejestrowany.
Cóż, powiedzieć, że ręce opadają – to mało.

 

Parlamentarne listy wyborcze 2023

Do wyborów już coraz mniej dni. Coraz więcej wiemy o kandydatach, choć głównie o jedynkach. Warto też pamiętać, że do końca mogą trwać  poprawki i zmiany na poszczególnych listach. Z tego co wiem, oficjalny termin rejestracji kandydatów do sejmu i senatu to 6 września 2023r. , po tym dniu już nic nie da się zmienić.

Póki co, na stronach PKW są szczątkowe listy, choć codziennie pojawiają  się nowe nazwiska.

Dostępne są tu:

Listy kandydatów

W stosunku do tego, co było wczoraj i dziś – jest przyrost. Choć trudno jeszcze o głębszą analizę. Przejrzałam je pobieżnie i zdziwiło mnie to, że Łukasz Mejza (tak, ten Mejza) jest członkiem PiS. Wydawało mi się, że jest raczej od Bielana.
Dariusz Matecki też już figuruje na liście.

 

Prawie jak jedna lista

Ostatnie dni znowu są bardzo upalne, w końcu mamy jeszcze lato. Wygląda jednak na to, że przedwyborcza atmosfera polityczna jest jeszcze gorętsza i wywołuje naprawdę  wiele emocji.
Główne komitety wyborcze zarejestrowane, trwają ostanie korekty list kandydatów – o ile dobrze pamiętam czas jest do 6 września.
Pakt senacki już zatwierdzony, opozycja idzie razem. Zdecydowanie gorzej jest z listami do Sejmu – tu się tak nie udało. KO idzie osobno, Lewica osobno i Trzecia Droga również. Cóż.Jeszcze w ubiegłym roku wydawało się, że z bólem, ale wspólna lista całej demokratycznej opozycji może się udać. Nie wyszło – moim zdaniem głównie przez Szymona Hołownię, choć być może jestem uprzedzona? W każdym razie Donald Tusk od kilku już miesięcy robi swoje, walcząc o jak najlepszy wynik w tych wyborach.
A wczoraj ogłaszając listy KO do Sejmu, dodatkowo wprowadził dużo zamieszania.

Zupełnie nie zdziwiła mnie kandydatura Hanny Gill-PIątek, można było się tego spodziewać. Adam Bodnar – oczywiście, byłam pewna, że KO go poprze. Jednak Michała Kołodziejczaka z pewnością nikt się nie spodziewał.
Gdy to usłyszałam – w pierwszej chwili poczułam wielkie zaskoczenie. Absolutnie nie jestem zachwycona, wręcz przeciwnie, ale patrząc na zimno – to może mieć sens. Zdaje się, że Agrounia dostała 10 miejsc, z czego 2 “biorące”. Zobaczymy, co z tego wyjdzie, łaska wyborców na pstrym koniu jeździ i rozkład głosów otrzymanych w wyborach wcale nie musi odzwierciedlać miejsca na liście.
Generalnie posunięcie bardzo ryzykowne, choć ciekawe. Kołodziejczak rzeczywiście może przyciągnąć trochę głosów na wsi. Może być dobrym wyborem dla oszukanych przez PiS wyborców, którzy średnio mają ochotę poprzeć mdły PSL.
Wygląda na to, że największym przegranym takiego posunięcia został Kosiniak-Kamysz, który pozwolił sobie na zdominowanie przez Hołownię. Na listach KO pojawił się dla niego groźny konkurent.

Generalnie – musimy pamiętać o tym, że politycy układają listy, ale to my stawiamy krzyżyk przy jednym nazwisku. Na pewno warto się przyjrzeć poszczególnym kandydatom i partiom, z których pochodzą. W przypadku list KO przekrój jest bardzo szeroki – od lewa do prawa, na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.

Czujemy się bezpiecznie?

Czasy są niespokojne, tuż za naszą wschodnią granicą toczy się regularna wojna. Niestety, mamy sporo powodów do obaw. Wprawdzie jesteśmy członkiem NATO i UE, ale jesteśmy już tak skłóceni z wszystkimi, że nie jestem wcale pewna tych sojuszy.
Tak, wiem, Błaszczak szaleje na zakupach sprzętu wojskowego – szkoda, że na  kredyt. Nie znam się na tym zupełnie, ale podobno to bardzo chaotyczne zakupy, bez ładu i składu. A póki co – mamy co mamy.
W listopadzie była tragedia w Przewodowie. Miesiąc później wleciała do nas ruska rakieta. Znaleziono ją przypadkiem w  kwietniu, gdzieś pod Bydgoszczą. Podobno nie miała żadnego groźnego ładunku – gdyby miała wiedzielibyśmy o tym z pewnością już w grudniu.
W kwietniu pod przewodnictwem RCB mogliśmy dla odmiany ruszyć na poszukiwania balonów, które wleciały z Białorusi.
A w tym tygodniu obserwujemy białoruskie helikoptery swobodnie krążące w naszej przestrzeni powietrznej. 

Wszystkie te incydenty mają jedną cechę wspólną: są poza wszelką kontrolą państwa. Gdyby nie cywile – do dziś nikt, z Błaszczakiem na czele nic by nie wiedział. Wbrew szumnym zapowiedziom i tezom wygłaszanym na konferencjach prasowych pod płotem na granicy z Białorusią – nikt niczego nie pilnuje.
Po grudniowym ataku Błaszczaka na szefostwo naszej armii – mogę zrozumieć, że wojsko mało entuzjastycznie może chcieć współpracować z obecną władzą. Mimo wszystko jednak miałam nadzieję, że ktoś jednak nad tym panuje i wie, co się dzieje. Teraz nie jestem już pewna. Sądząc z różnych informacji publikowanych na Twitterze, Straż Graniczna w ogóle nie reagowała na doniesienia mieszkańców, odsyłając do wojska. Wojsko nie widziało, bo helikoptery leciały za nisko. A nasz “naszpikowany elektroniką” mur na granicy też nic nie wykrył. Jak to możliwe?
Zostaliśmy oficjalnie poinformowani, że w pobliżu naszej granicy będą się poruszały trzy białoruskie helikoptery. Dwa zostały wykryte przez okolicznych mieszkańców, a czy wiemy co z tym ewentualnie trzecim? Może poleciał kilka, kilkanaście kilometrów dalej, z dala od zabudowań i przez nikogo niezauważony robił swoje? Na przykład wysadził w lesie jakichś nielegalnych emigrantów? Lub jakiś zwiad Wagnerowców? Skoro wiedzieliśmy – dlaczego nie przygotowano się? Przecież nie musiałyby być od razu zestrzelone, wystarczyłoby pokazać jakąkolwiek reakcję – poderwanie śmigłowców do eskorty, sygnały przekazywane drogą radiową o przekroczeniu granicy, cokolwiek. Tym bardziej, że PiS od kilku dni straszy nas Grupą Wagnera na Białorusi…
Podobno “niezwłocznie” poinformowaliśmy o incydencie NATO. Ciekawe, o której to było godzinie? Wieczorem, po kilkunastu godzinach?

Podobno defiladę wojskową 15 sierpnia będzie otwierać turystka na koniu?

Wszystko to faktycznie zaowocowało wielkim wysypem memów  i żartów, choć wcale nie jest to temat do żartów. Błaszczak absolutnie nie nadaje się na szefa MON, to wiedzą wszyscy. Wiadomo też, że nikt go teraz nie odwoła – partia trwa niezłomnie na straży sowich członków. Prezydent Duda pewnie w ogóle nie został poinformowany, podobno po podpisaniu Lex Tusk pojechał na urlop. Wspominanie o bezpieczeństwie Polaków pod obecną władzą jednak może być bardzo drażliwym tematem i lepiej nie poruszać tego w kampanii wyborczej. Jest to zupełnie niewiarygodne.

 

 

%d bloggers like this: