Marsz 4 czerwca

Może zabrzmi to patetycznie, ale rzeczywistość wokół nas pokazuje, że żyjemy w czasie przełomu. Najbliższe wybory parlamentarne będą naprawdę historyczne i zdecydują, czy zostajemy w Europie i będziemy państwem demokratycznym, czy wybieramy wschodnią autokrację.

Podoba mi się pomysł zorganizowania marszu w dzień 4 czerwca. Termin wybrany idealnie – to święto państwowe, Dzień Wolności i Praw Obywatelskich. Przecież wielu z nas pamięta pierwsze, częściowo wolne wybory w 1989 roku.
Przykro mi, że sama nie będę mogła uczestniczyć w tym marszu. Niestety, moje problemy ze zdrowiem uniemożliwiają mi podróż do Warszawy. Kibicuję wszystkim, którzy tam się wybierają.

Przy okazji jednak wściekam się widząc na Twitterze głosy malkontentów w stylu i “tak się nie uda” czy “co to da”.  Ręce mi opadają czytając tweety “a czy Tusk uzgodnił to z innymi liderami opozycji”“nie idę w marszu Tuska”. No sorry, ale to nie jest żaden marsz Tuska, to marsz w obronie nas wszystkich. Owszem, termin ogłosił lider największej partii opozycyjnej – jego głos jest najbardziej słyszalny. Fochy Hołowni czy Kosiniak-Kamysza są tu wręcz żenujące i nie na miejscu. Mam nadzieję, że zwolennicy ich formacji też przyjdą, ponad podziałami, nie zważając na urażone ego swoich przywódców.

 

26 komentarzy do “Marsz 4 czerwca”

  1. “Fochy Hołowni czy Kosiniak-Kamysza są tu wręcz żenujące i nie na miejscu.” Dokładnie tak. Żaden z nich do pięt Tuskowi nie dorasta, a puszą się jak pawie. Na miejscu KO zaprosiłabym lewicę na wspólną listę, bo z nimi przynajmniej da się coś zbudować. Prawicowcy i tak zagłosują na PiS lub Konfederację, więc czego się bać? Ich głosy są już zagospodarowane.

    1. Dokładnie. Jeśli chodzi o Lewicę – to tu problemem może być Zandberg. Partia Razem od dawna atakuje KO i Tuska, widać to na Twitterze.

        1. Może, ale raczej tego nie zrobi.
          Niezależnie jednak od tego, to co za problem na jednej liście z kandydatami różnych partii – wybrać przedstawiciela tego ugrupowania, które jest nam najbliższe? Jeżeli na takiej liście byłby Tusk, Czarzasty, Zandberg, Biedroń, Hołownia i Kosiniak-Kamysz – to przecież nie muszę głosować np.na Zandberga.
          Większy problem miałabym, gdy w ramach paktu senackiego byłby on kandydatem opozycji na senatora w moim okręgu. Musiałabym mocno zacisnąć zęby.

  2. Z zachwytami nad Tuskiem bym się wstrzymał. Może lepiej by było gdyby został w tej Brukseli. W ograniczaniu wpływów PiS nie osiągnął nic. To co mu wyszło, to odwojowanie części elektoratu Hołowni, ale z punktu widzenia antypisu to całkowicie bez znaczenia. A może wręcz źle, bo Hołownia jednak coś PiSowi odwojował. Więc w odróżnienia od Tuska puszyć się ma prawo, bo coś dla tego antypisu konkretnego zrobił. A Tusk właściwie nic. A nie, przepraszam. Zaczął bredzić o babciowym+ i dopłatach dla deweloperów, przez co mniej ogarnięta część liberałów uciekła do Mentzena. I w zasadzie chyba tylko Hołownia-Kamysz może ich odbić (jakby wziął na pokład Dziambora..). Bo jak nie, to jedynym wkładem Tuska może okazać się zamiana dojnej zmiany na miasteczko KWiNPiS.

    1. “Zachwycać się” trzeba teraz nad każdym, kto ma realne szanse na pokonanie PiS. Potem sobie można marudzić, czy lepszy blondyn, czy brunet. Jeśli KO z 13% po objęciu przez Tuska władzy w partii zrobiło się 27%, to trudno powiedzieć, że nic nie osiągnął. Jeśli przeszli od Hołowni, to mieli powód. Na elektorat PiSu to bym zaczęła liczyć dopiero po odblokowaniu publicznych mediów, a nawet to nie jest pewne. Lekceważenie bezpieczeństwa socjalnego przez rządzących skończyło się dla państwa fatalnie, zresztą co jest złego w tym, że ludzie wolą mieć więcej, niż mniej?
      Na ten czas, a żyjemy w tym czasie 🙂 Tusk jest najsprawniejszy. Jako, że chcę nadal mieszkać w Unii i to w państwie demokratycznym, zagłosuję na Tuska, bo jest najlepszy z możliwych kandydatów. Głupio by było, gdyby nie PiS wygrał, a opozycja przegrała, bo nie potrafi się dogadać i trzeźwo ocenić swoich realnych możliwości.

      1. kmat, z zachwytem nad możliwością trzeciej kadenncją PiS-u … bym się wstrzymała. Tylko głusi i ślepi nie słysza ostrzeżenia od paru lat. Sygnał wyje i ostrzega przed zderzeniem samolotu z ziemią. Na pokładzie Polska…Kiedy niesprawiedliwość staje się prawem, obowiązkiem każdego Polaka jest stawiać opór! Na ten moment, nie ma lepszego kandydata niż p. Tusk…(razem z p. Trzaskowskim)

        1. No właśnie. Pomijając wszystko inne – to KO ma obecnie największe poparcie. Czy naprawdę Hołownia oczekuje, że wycofa się z wyborów, żeby PL2050 lepiej wypadła w sondażach?

        2. @wandeczka 9
          Jeśli naprawdę chcesz się zachwycać trzecią kadencją PiSu to ja Ci nie bronię. Różne dziwne przyjemności ludzie mają. Ale jeśli chcesz jej uniknąć, to naprawdę w Tuska wierzyć nie należy. Bo to jest tłumok, który kilka procent młodych i głupich spłoszył do Konfy. A chyba nikt nie ma złudzeń, z kim Konfa zawrze koalicję po wyborach.

      2. @szarabajka
        Szarabajko całe to 13->27% to był nie przepływ propis->antypis, tylko przepływ antypis->antypis. Więc z punktu widzenia antypisu nie wynika z tego literalnie nic. Zachwycasz się czymś całkowicie pozbawionym znaczenia. No chyba, że tobie wcale nie chodzi o obalenie PiSu, a o wysoki wynik PO w stosunku do reszty z antypisu. No ale wtedy pozostałoby tylko zacytować Franca z Psów: “nie chce mi się z tobą gadać”.

        1. Niech Hołownia ma takie poparcie jak KO, to na niego zagłosuję. W tych wyborach.

          Coś, kmat, nerwowy i niemiły jesteś. I nieuważnie czytasz. Mimo wszystko pozdrawiam serdecznie 🙂

          1. A czemu zagłosowanie ma być zależne od wysokości poparcia? Przecież samo w sobie to dziecinne jest. Głosować należy zgodnie z poglądami, a jeśli jest to z jakichś względów ryzykowne, to taktycznie.
            A niemiły jestem, bo te zachwyty nad Tuskiem są naprawdę żałosne i żenujące. Z punktu widzenia antypisu ten tłumok jest po prostu szkodnikiem. Swoim rozdawniczym bełkotem napędził tylko poparcia konfie. Jeśli po tych wyborach wiceministrami u Morawieckiego będą Mentzen, Braun i Bosak to będzie to wina Tuska.

              1. W tym wypadku tak. Ostatnie sondaże, gdzie miasteczko KWiNPiS ma większość to jest literalnie wina Tuska. A było tak dobrze.

    2. Serio? To jest właśnie to, o czym napisałam: “nie idę, bo Tusk”, ktoś za chwilę powie: “jeśli Hołownia – to ja nie idę”, ktoś jeszcze inny – że “pod warunkiem, że nie będzie Czarzastego” ….
      Czym to się skończy? To nie jest marsz Tuska – on rzucił tylko hasło i termin – to jest nasz marsz o Polskę.

    3. I jeszcze jedno – jakoś chyba mi umknęło przejęcie zwolenników PiSu przez Hołownię? Mam wrażenie, że podbiera tylko po stronie opozycyjnej. Moim zdaniem PiS najwięcej stracił na rzecz Konfederacji – wcale mnie to nie cieszy.

      1. @marzatela
        Ogarnij się. Cały ten spadek z PiSu po wyroku antyaborcyjnym Przyłębskiej uciekł właśnie do Hołowni. Sprawdź se na ewybory.info choćby. Co się stało w okolicach października 2020. PiS poleciał z 40% na nieco ponad 30. A jednocześnie prawie o 10% urosło Hołowni. Sory memory ale z PiSu tylko Hołownia potrafi żreć. Tusk co najwyżej ich mobilizuje.

        1. Serio? Uczestniczki Strajku Kobiet są tak zachwycone referendum? Jakoś nie wydaje mi się.
          Hołownia stracił swój efekt świeżości, teraz musi pokazać coś naprawdę ciekawego. A jesteśmy na etapie kłótni o jedynki, rozdzielania włosu na czworo i fochów.
          Dyskusje o jednej liście już się praktycznie skończyły. Nadal jednak się upieram, że ten marsz jest marszem dla wszystkich. Kto nie chce – nie pójdzie, trudno.

          1. A tu nie mam pojęcia, co chcesz powiedzieć. Postawiłem tezę, że po wyroku sporo pisowców uciekło do Hołowni. Znaczy się co, uważasz że uczestniczki Strajku Kobiet popierały PiS i dopiero po wyroku im się odwidziało? To nie do końca tak..

  3. Tusk słusznie zrobił, przerywając ten opozycyjny kontredans swoim stanowczym posunięciem. Hołownia okazał się gnojkiem. Nawet z PSL potrafił się skłócić. A czas się skończył. A ten marsz może być przełomem.

    1. Zdecydowanie dobrze.
      Hołownię kiedyś bardzo lubiłam – w czasach TV Religia, czytałam też kilka jego książek. Jako polityk – odrzuca mnie od początku. To, co teraz wyprawia – w moich oczach go skreśla.

  4. Coby nie było. Ja wcale nie jestem fanem Hołowni. Uważam go za zręcznego oszołoma, który każdemu potrafi nawinąć makaron na uszy, a cały ten konserwatyzm i katolicyzm mnie odstręcza. Natomiast brutalna prawda jest taka, że tylko on potrafi coś PiSowi urwać, zresztą z tych samych powodów, dla którego go nie lubię. Z kolei. Tusk, ideowo mi bliższy, potrafi tylko oddawać Konfie, czyli w sumie jeszcze większemu nieszczęściu od PiSu. A same zachwyty nad potworem Tuska odbieram tylko jako tanie “Słowacki wielkim poetą był i zachwyca”. Nie był i nie zachwyca. Z potworu Tuska nie wyniknęło dla sprawy antypisu nic pozytywnego. A negatyw już jest.
    I coby nie było, w wyborach prawdopodobnie zagłosuję na KO. Rzecz jasna nie na PO, ale któregoś z braci mniejszych – Nowoczesną, IPL lub Zielonych.

    1. Ja patrzę na niego inaczej. Nie wiem jeszcze na pewno na kogo będę głosować – przyjrzę się dokładnie kandydatom na liście KO w moim okręgu, ale raczej będzie to PO.

    1. Ostatnio – choćby stosunek do marszu 4 czerwca. Nie chcą, niech nie idą, ale oczekiwanie, że po ogłoszeniu terminu i wezwania WSZYSTKICH na marsz, że akurat niektórzy politycy muszą dostać wcześniej uzgodnione i zaakceptowane specjalne zaproszenie na piśmie bardzo mi się nie podoba.
      Pamiętasz protesty Strajku Kobiet? Hołownia raz był w Białymstoku, innym razem podobno był, ale gdzieś z boku, w pobliżu. WKK na pytanie o marsz odpowiada, że też mają swoje eventy – choć ja nie słyszałam kiedy i gdzie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d