Formalnie do rozpoczęcia kampanii prezydenckiej mamy jeszcze około miesiąca, ale w praktyce już się rozpoczęła i z biegiem czasu będzie się coraz bardziej rozkręcać. Nie mam wątpliwości – będzie coraz bardziej brutalna. Mam też wątpliwości, czy po stronie demokratycznej skutecznie uda się nie atakować „swoich”. Tu też może być nieciekawie, niestety.
Kampania prezydencka z pewnością wymaga znacznych nakładów finansowych. W dodatku, niezależnie od wyników – nie ma zwrotu kosztów kampanii wyborczej. W przypadku kandydatów partii politycznych – pieniądze się znajdą. Zarówno Rafał Trzaskowski
jak i Sławomir Mentzen będą mogli liczyć na środki z dotacji dla swoich ugrupowań. Struktury partyjne są w stanie zapewnić też bieżącą pomoc w kampanii i sprawnie zebrać wymagane 100 tys. głosów poparcia. A pozostali? Szymon Hołownia ogłosił się kandydatem niezależnym, choć już tłumaczenie od kogo niezależnym brzmi jakoś dziwnie i pokrętnie. Jest przewodniczącym Polski 2050 i jednocześnie odcina się od własnej partii? Nie rozumiem tego. Tym bardziej, że z dotacji dla partii pewnie będzie chciał korzystać?
W tym kontekście jeszcze ciekawiej wygląda kandydatura bezpartyjnego, niezależnego kandydata Karola Nowackiego. Kto zapłaci za jego kampanię? Ma poparcie PiS, ale czy na pewno dostanie pieniądze tylko na ładne oczy, z dobroci serca Kaczyńskiego? Trudno uwierzyć, prawda? A może będzie musiał podpisać jakiś mniej lub bardziej formalny weksel? Czy po ewentualnym zostaniu prezydentem (odpukać w niemalowane drewno!) takie zobowiązanie finansowe nie zwiąże go bardziej niż przynależność partyjna?
A jak poradzi tu sobie Marek Jakubiak? Też podobno chce startować? Uda mu się w ogóle zebrać 100 tys.głosów na listach poparcia?
Lewica też jeszcze się zastanawia. Ewentualną gotowość wyraził tylko Adrian Zandberg, ale on jest już raczej osobno, więc chyba nie liczy na poparcie całej lewicy?
Oficjalne rozpoczęcie kampanii prezydenckiej zostanie ogłoszone
8 stycznia. Najbliższy miesiąc nie zapowiada się jednak wcale spokojnie, prekampania trwa.
A mi marzy się zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego już w I turze. Wyjdzie taniej.
Jasne, że Twoje marzenie jest i korzystne i tanie dla Polski. Oby się spełniło.
Oby!
Nie zdziwię się, jeśli Nawrockiego prezes wymieni. Jednak za duży smród się za nim ciągnie. Choć pewnie byłby użyteczny dla odrywania poparcia KWiNowi.
Zandberg nie był w stanie nawet wyprowadzić całego Razem z NL. Ci pewnie wystawią Dziemianowicz-Bąk, choć kto ich tam wie.
Pytanie co z Korwinem i Braunem 🙂
Kiedyś panowało przekonanie, że każda partia, która chce mieć znaczenie na scenie politycznej musi wystawić swojego kandydata. Teraz już widać, że PSL chyba się poddał, choć nie widać entuzjazmu w popieraniu Hołowni.
Lewica może dla zasady wystawić kogoś – tu swoje ambicje ma też Magdalena Biejat, choć kiepsko to widać, dostaną lanie. A Zandberg? Cóż, on wypłynął właśnie w kampanii prezydenckiej 8 lat temu. Może nadal chcieć po prostu polansować się w mediach.
A jeśli chodzi o Konfederację – to już dawno się zgubiłam ile i jakie partie tam wchodzą. Szczerze mówiąc jestem zdziwiona, że Korwin i Braun tak łatwo odpuścili.
Kiedyś panowało przekonanie, że każda partia, która chce mieć znaczenie na scenie politycznej musi wystawić swojego kandydata. Teraz już widać, że PSL chyba się poddał, choć nie widać entuzjazmu w popieraniu Hołowni.
Lewica może dla zasady wystawić kogoś – tu swoje ambicje ma też Magdalena Biejat, choć kiepsko to widać, dostaną lanie. A Zandberg? Cóż, on wypłynął właśnie w kampanii prezydenckiej 8 lat temu. Może nadal chcieć po prostu polansować się w mediach.
A jeśli chodzi o Konfederację – to już dawno się zgubiłam ile i jakie partie tam wchodzą. Szczerze mówiąc jestem zdziwiona, że Korwin i Braun tak łatwo odpuścili.
Jak to zwykle bywa: Jeśli Naród w wyborach zdecyduje się na pozostającego w dobrych stosunkach z gangsterami alfonsa, którego głównym zadaniem partyjnym będzie ułaskawianie zbrodniarzy partyjnych i obstrukcja działań rządu, to Naród tak będzie mieć, a jeśli się zdecyduje pogonić tego typa gdzie pieprz rośnie, to go pogoni. Jest to odpowiedzialność Narodu, a co się z tym wiąże, konsekwencje dla Narodu.
Obecnego też wybrał Naród, niestety.
Mam nadzieję, że czegoś nas to nauczyło?