Żegnamy właśnie odchodzący Rok 2024. Rok temu o tej porze byliśmy pełni nadziei i wiary w to, że rok 2024 będzie dobry i dla nas i dla Polski. Koalicja demokratyczna utworzyła rząd na czele z premierem Donaldem Tuskiem, pierwsze posiedzenia sejmu biły rekordy oglądalności – naprawdę miło było patrzeć, jak PiS już nie mógł działać „bez żadnego trybu”. Pojawiły się zwiastuny odblokowania środków z KPO i mieliśmy nadzieję na rozliczenie poprzedniej władzy i odbudowę demokratycznego państwa.
A jak oceniamy ten rok teraz? Nie było łatwo. Duda na każdym kroku przeszkadza, rozliczenia idą wolniej niż planowaliśmy, sama Koalicja 15 Października nie okazała się tak zwarta i doskonała, jak chcieliśmy. Wpadki również się zdarzały. A rozliczenia? Powszechna ocena jest jedna: za mało, za wolno.
Dodatkowo dziś PKW zatwierdziła sprawozdanie wyborcze PiS-u, mimo, że wszyscy wiedzą jak ta formacja wykorzystywała środki państwowe do kampanii wyborczej….
Co poszło nie tak? Cóż, 8 lat PiSowskiej władzy spowodowało całkowite rozwalenie państwa i jego podstawowych struktur. Nawet te instytucje, które teoretycznie już są niezależne, też w znacznym stopniu są zabetonowane przez ludzi PiS-u. Nie jest łatwo i prosto, ale najgorsze co teraz możemy zrobić to poddać się. Tu nawet nie trzeba mieć wielkiej wyobraźni, żeby domyślić się, co z nami zrobi PiS, gdy w Pałacu Prezydenckim na kolejnych 5 lat zasiądzie nominat Kaczyńskiego. Jedyna szansa, aby finalnie odzyskać i odbudować zrujnowane państwo to prezydent strony demokratycznej, który nie będzie wetował/wysyłał do Trybunału Święczkowskiego wszystkiego jak leci, nawet ustawy o sporcie.
Właśnie teraz musimy się ogarnąć i wziąć do porządnej roboty. Owszem, kandydaci będą prowadzić kampanię, partie będą im pomagać, ale to my musimy pójść do urn i wygrać te wybory.
Zostając w domu – pomagamy stronie przeciwnej….
Tak patrząc po sondażach prezydenckich to widać ciekawą rzecz. O ile Trzaskowski ma szersze poparcie niż KO, o tyle Nawrocki mniejsze niż PiS. Pierwsza rzecz jest prosta do wytłumaczenia – NL wystawiła Biejat, która jest zbyt radykalna i część elektoratu partii oddaje Trzaskowskiemu w pierwszej turze walkowerem. Ale ciekawe jest to drugie. Bo ten brakujący elektorat PiS nigdzie nie wypływa. Kandydat obywatelski nie mobilizuje pisowców. Za tym przemawiałby też bardzo duży rozrzut jego poparcia pomiędzy sondażami.
Ciekawe spostrzeżenie. Jeśli chodzi o Nawrockiego – kto wie, czy jednak nie sprawdzą się pogłoski, że jednak PiS zrobi podmiankę? Teraz pewne sondują.
Nie muszą podmieniać. Nawrocki przecież nie jest ich kandydatem. Mogą wystawić swojego. Choć pytanie, czy Nawrocki potulnie się wycofa w takim obrocie spraw. Bo jak nie..
Pytanie, czemu tak to wygląda. Na moje to kandydat skrojony pod odbieranie głosów konfie. Ale to nie wyszło, Mentzen ma tyle poparcia co KWiN. Za to Nawrocki słabiej rezonuje w samym PiSie, no bo jest zbyt konfiany.
Kluczowe znaczenie mają tu pieniądze. Póki co – finansują go.
Jak wygra ” Czajkowski”, to znikną przydrożne krzyże i kapliczki??????
Żeby tylko to. Kury przestaną się nieść, krowy mleko dawać, a w kolejce po papier toaletowy pierwszeństwo będą mieć osoby żyjące w związkach partnerskich.
Seksualizacja dzieci będzie. I chłop chłopa a baba babę zapłodni.
https://youtu.be/ACUjQ6nD0-c?si=XlPcM_1rAM4_lIEF
Idealnie pasuje.
Pieczka doskonały, jak zawsze.
„Ostatnie Pokolenie” oczekuje że krowy przestaną pierdzieć.
To naprawdę bardzo interesujące. Dziękujemy z całego serca, że podzieliłeś się tym z nami.
Tak, to bardo ważne.
Nie lubię tego mówić w takich sytuacjach, ale przewidywałem, że sędziowie mają w głębokim poważaniu prawo i liczy się jedynie ich partykularny interes.
Druga sprawa, która była jasna od samego początku, to że jest to koalicja awaryjna, mająca na celu przywrócenie demokracji, w szczególności trójpodziału władzy i niezależności mediów. I już przed wyborami wiadomo było, że zarówno Hołownia, jak i Kosiniak Kamysz, to niezłe weszki zdolne do szantażu politycznego pomimo wcześniejszych (przedwyborczych) ustaleń koalicyjnych. Pokazali co potrafią, elektorat się od nich odwrócił, Hołownia stracił całą popularność, jaką zyskał u młodzieży podczas marszałkowskiego debiutu, a głosy ich wyborców przeszły do KO lub zostaną zmarnowane przez pozostanie w domach. Paradoksalnie, najmniej problemów koalicyjnych sprawia Lewica, ale ona ma największe doświadczenie polityczne, czego nie można powiedzieć o posłach i posłankach partii Razem.
Czego nie wiem? Nie wiem, co na to obywatele. Niestety, nie można wykluczyć, że z powodu przykrótkiej pamięci mogą pokazywać fochy. Jest to, niestety, polska cecha, którą dało się już zaobserwować, gdy Stan Tymiński pokonał Tadeusza Mazowieckiego: niedouczone towarzystwo, za to bardzo roszczeniowe. I wiesz po czym można poznać, że Polacy to nadal blondyni? Po wczorajszych wynikach plebiscytu „Sportowiec Roku”, gdzie w głosowaniu publiczność umieściła Igę Świątek poza podium. Po prostu: Im Polak ma mniej wspólnego z tematem głosowania, tym mniej docenia wysiłek i rezultat oraz tym bardziej jest roszczeniowy. 4 triumf w Rolland Garros, srebro olimpijskie, przez pół roku 1 rakieta świata, następne pół na miejscu 2. I to samo jest z polityką. Przeciętny wyborca, to roszczeniowy matoł i jeżeli da się go czymś skusić, to z pewnością nie prawdą, ani nie osiągnięciami gospodarki, czy międzynarodową pozycją Polski. I dlatego powtarzam coś, czego jako polityk w życiu bym nie mógł powiedzieć: Elektorat domaga się okłamywania i wykorzystywania, więc trzeba go okłamywać i wykorzystywać. Jak mawiał mój nauczyciel rosyjskiego: duraka rabota ljubit!
P.S. Ta wzmianka o elektoracie i jego wykorzystywaniu nie jest wcale emocjonalną wrzutką, a prawem psychologicznym. Eksperymentalnie dowiedziono, że w kwestii wyboru autorytetu przywiązanie jest tym silniejsze, im wymagania autorytetu były głupsze i nieprzynoszące korzyści. Stąd się bierze taka sekciarska wręcz mobilizacja płaskoziemców, antyszczepionkowców, etc….
Niestety, wyborcy są czasem nieobliczalni. I nawet nie jest to kwestia wieku – wielu dzisiejszych emerytów pamięta PRL i wcale za nim nie tęskni. Duża ilość młodych idących za Konfą też nie nastraja optymistycznie.
Cóż, edukacja, edukacja, edukacja – już od najmłodszych lat ucząca, że rząd nie ma własnych pieniędzy, a „bez pracy nie ma kołaczy”.
Niestety, wyborcy są czasem nieobliczalni. I nawet nie jest to kwestia wieku – wielu dzisiejszych emerytów pamięta PRL i wcale za nim nie tęskni. Duża ilość młodych idących za Konfą też nie nastraja optymistycznie.
Cóż, edukacja, edukacja, edukacja – już od najmłodszych lat ucząca, że rząd nie ma własnych pieniędzy, a „bez pracy nie ma kołaczy”.
@Woland
………… Przeciętny wyborca, to roszczeniowy matoł……….żałujesz że towarzysz Breżniew już nie żyje??
Zupełnie nie jest mi go szkoda, podobnie jak szkoda nie będzie, gdy kitę odwali nasz rodzimy żoliborski Breżniew.